czwartek, 16 września 2010

Piotra Skrzyneckiego wspomina Leszek Długosz


Gdyby żył…
Gdyby żył, 12 września tego roku Piotr Skrzynecki skończyłby 80 lat. Za życia już był legendą. Po śmierci ta „Piotra legendarność” jeszcze bardziej wzmocniła się. Przecież nie sama z siebie. Była potrzebna? Z nią było lepiej? Oczywiście, że tak. Czy stało się słusznie? Jak najbardziej. W każdej „legendarności” jest sporo wartości dodanych. W wypadku Piotra, jest jednak część oczywista, dzięki której zasłużył sobie na taki status. Mówię to jako świadek, przyjaciel ,współ-uczestnik jego życia w niemałym stopniu. I na niemałej przestrzeni lat .
Nie zostawił po sobie konkretnego indywidualnego dzieła. Ale zostawił może i więcej? Coś znaczącego… Pamięć tamtych podpowiedzi i wzruszeń, określoną wartość i styl. – Piwnicę pod Baranami. Do której powstania, rozwoju i wystylizowania, przyczynił się najwięcej. Temu zjawisku oddał wszystko co można mieć i móc poświęcić. Jego spuścizną jest specyficzna filozofia, rodzaj postawy wobec rzeczywistości, określona estetyka, odrębny styl. Na użytek szerszy, poza Krakowem, funkcjonuje to jako tzw. styl piwniczny, krakowski. Zgromadził też określone środowisko artystyczno – towarzyskie, opiniotwórcze. Bez tego wkładu, Kraków nie byłby tym miastem, jakim był w drugiej połowie ubiegłego wieku. I jakim jeszcze trochę pozostaje…
Piotr miałby dziś 8o lat. Ale żeby tak mogło się zdarzyć, z pewnością musiałby żyć inaczej. Gdyby żył inaczej, nie byłby tym (i takim) jakim był. Nie ma go od 13 lat. Dla rzeszy ludzi (i tych rozproszonych po świecie) jest nadal kimś ważnym, inspirującym, niezastąpionym. Dla Nowoprzybyłych, jest pozycją w encyklopedii. W internecie dziś zwłaszcza. Łatwo dostępny, wystarczy kliknąć, wyskakuje jak każde żywe tam, czy nieżywe hasło… – Gdyż takie już dzisiaj mamy życie „panie Hertzowicz, no nie?”
Na Rynku w Krakowie, przy jego pomniczku obok baru Vis a vis, pojawi się pewnie w tych dniach więcej kwiatów. I pięknie. Niech będzie jak najwięcej… I niech tam grają, odtwarzają się przy nim, te dawne piosenki z jego, z naszych lat… – Ta nasza młodość… Jaka szkoda… Przychodzimy, odchodzimy… A my? Przechodnie jeszcze tam obok, uśmiechniemy się pewnie, jakoś tak bardziej szczególnie… – Bardziej porozumiewawczo?

__________________________________________________________________






„Do Piotra Skrzyneckiego”   [-- Leszek Długosz]


Piotrze, jak suche liście akacji
Na Krakowskim Rynku
I nas
Któraś zmiecie godzina
I któż poświadczy żeśmy tędy biegli?

Radosne okrzyki serc wczorajszych
Czyjego serca radiostacja
Pochwyci jeszcze i potwierdzi?
Komu, jak jedwab czule zaszeleści?
Bogu dziękujmy i Wszystkim Jego Dobrym Wysłannikom
Że tak i tyle do nas tu adresowano
Niech będą dzięki
Za zaistnienie ocalenie i urządzenie nam
Wszystkich pokoi tego świata
I tej jedynej w całym świecie Piwnicy
Gdzie młodość, ta nasza młodość
Przetoczyła się rozprysła i przeszumiała
Tak szumnie

Że tak
I że to nam się przydarzyło
- Bogu i Wszystkim Jego Dobrym Wysłannikom
Dziękujmy
Lecz póki jeszcze
Słuchaj, dopóki jeszcze…

– Niechaj Muzyka zerwie się, poniesie
I dzwonek Piotrze twój niech dźwięczy
W podzięce i na pochwałę
Dni i nocy
Niemożliwie pięknie, przyznaj, jak niemożliwie pięknie

Wtedy tam rozszastanych…

____________________________________________________________________







Piwnica pod Baranami, „Przychodzimy, odchodzimy”

__________________________________________________________



Kraków, Rynek Główny 29 (kamienica „Pod Blachą”), pomnik Piotra Skrzyneckiego przy drink barze „Vis a vis” („Zwis”) [Foto: Flickr/Baska D., lipiec 2007]

_________________________________________________________________







Leszek Długosz, „Spieszmy się”.

_________________________________________________________________


Więcej piosenek Leszka Długosza oraz bardzo ciekawy felieton „Po co ma istnieć Polska?” – odsyłam do mojego wcześniejszego artykułu  „Kilka piosenek i felieton Leszka Długosza”.

Zapraszam do odwiedzenia autorskiej strony internetowej Leszka Długosza ► www.leszekdlugosz.pl
Leszek Długosz [foto: Piotr Guzik/"Rzeczpospolita", 7-06-2010]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz