"Zmasowana zawiść zaczyna swoje działania od ustalenia czegoś, co nazwałbym dopuszczalną normą. Jest to najniższa norma: to, co wolno innym. Innym wolno mniej, niż nam. Jeśli ktoś złamie ten nakaz, zawistnicy działają solidarnie i wspólnie. Najpierw chcą odebrać w opinii przewagę człowiekowi, który złamał ich zakaz bycia takimi, jacy oni są. Gdy to się nie uda, opinia dalej uważa go za kogoś ich przewyższającego, zabierają się do czynów. Pada postanowienie zniszczenia, już w sensie dosłownym, materialnym, czasem zapada nawet wyrok śmierci."
-- Krzysztof Kąkolewski, "Errata do biografii", 2007
-- Krzysztof Kąkolewski, "Errata do biografii", 2007
"Zawiść zmasowana przekształca się w potężną i niebezpieczną siłę społeczną. Potrafi hamować rozwój społeczeństw w sposób niewidzialny, nieuchwytny i nieobliczalny. Czy bowiem w jakimkolwiek roczniku statystycznym widzieliśmy rubrykę strat wywołanych zawiścią? Rozejrzyjmy się wokół siebie i spróbujmy zmierzyć straty wokół nas, przeliczyć. Okaże się, że są większe od skutków powodzi, huraganów i grypy razem wziętych."
-- Krzysztof Kąkolewski, "Errata do biografii", 2007
"Errata do biografii: Krzysztof Kąkolewski", TVP1 2007, 25 min., cz.1 - 6:27
"Errata do biografii: Krzysztof Kąkolewski", cz.2 - 9:40 [7:35 Krzysztof Kąkolewski opowiada o trafieniu na "zakazany indeks" w PRL swoimi książkami: o Romanie Polańskim i łódzkiej rodzinie Frykowskich, następnie spisanymi rozmowami ze zbrodniarzami Niemiec hitlerowskich, o "Popiele i diamencie" Wajdy, wreszcie o pogromie kieleckim - akcji KGB i ks. Jerzym Popiełuszce. Andrzej Szczypiorski nazwał twórczość Krzysztofa Kąkolewskiego "zdradą stanu". Ukuto nowe określenie neomarksistowskie: "kontrowersyjne książki"]
"Errata do biografii: Krzysztof Kąkolewski", cz.3 - 8:55 [4:50 Krzysztof Kąkolewski opowiada o "kpinie z sekcji zwłok ks. Jerzego Popiełuszki": -nie zajrzeli do jamy ustnej, a ks. Jerzy miał wyrwany język, nie zajęli się analizą płynu z jego płuc /mogło wskazać-wykluczyć miejsce utopienia/]
Niektóre książki Krzysztofa Kąkolewskiego:
[1] "Jak umierają nieśmiertelni" (o rodzinie Frykowskich i Romanie Polańskim)
[2] "Diament odnaleziony w popiele" (o "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy i Jerzego Andrzejewskiego)
[3] "Umarły cmentarz" (o pogromie kieleckim jako akcji KGB)
[4] "Ksiądz Jerzy w rękach oprawców" (o zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki)
[5] "Generałowie giną w czasie pokoju" t. I-III (o tajemniczych morderstwach politycznych w Polsce po 1945 r.)
Wierzy tylko w to, że Jezus był dobrym człowiekiem, podobnie jak Budda, Mahomet i my sami.
Wierzy, że był niezłym kaznodzieją, choć nie uważa, żeby wszystkie jego morały były dobre i potrzebne.
Wierzy, że wszystkie religie są w zasadzie takie same, ponieważ wszystkie wierzą w miłość i dobroć, a różnią się jedynie takimi drobiazgami, jak: stworzenie świata, grzech, niebo, piekło, Bóg i zbawienie.
Wierzy w to, że po śmierci jest tylko nicość, a jeśliby tam jednak coś było, to bez wątpienia będzie to niebo dla wszystkich; no, może z wyjątkiem Hitlera, Stalina i Dżyngis-chana.
Wierzy w seks przed małżeństwem, w czasie małżeństwa i po nim.
Wierzy, że cudzołóstwo to frajda.
Wierzy, że "seks inaczej" też.
Wierzy, że tabu jest tabu.
Wierzy, że wszystko idzie ku lepszemu. Wbrew temu, na co wskazują dowody.
Wierzy, że coś jednak jest w horoskopach, w UFO i w wygiętych na odległość przez medium łyżeczkach.
Wierzy w końcu głęboko w to, że nie ma żadnej prawdy absolutnej - z wyjątkiem prawdy, że nie ma absolutnej prawdy.
Wierzy, że był niezłym kaznodzieją, choć nie uważa, żeby wszystkie jego morały były dobre i potrzebne.
Wierzy, że wszystkie religie są w zasadzie takie same, ponieważ wszystkie wierzą w miłość i dobroć, a różnią się jedynie takimi drobiazgami, jak: stworzenie świata, grzech, niebo, piekło, Bóg i zbawienie.
Wierzy w to, że po śmierci jest tylko nicość, a jeśliby tam jednak coś było, to bez wątpienia będzie to niebo dla wszystkich; no, może z wyjątkiem Hitlera, Stalina i Dżyngis-chana.
Wierzy w seks przed małżeństwem, w czasie małżeństwa i po nim.
Wierzy, że cudzołóstwo to frajda.
Wierzy, że "seks inaczej" też.
Wierzy, że tabu jest tabu.
Wierzy, że wszystko idzie ku lepszemu. Wbrew temu, na co wskazują dowody.
Wierzy, że coś jednak jest w horoskopach, w UFO i w wygiętych na odległość przez medium łyżeczkach.
Wierzy w końcu głęboko w to, że nie ma żadnej prawdy absolutnej - z wyjątkiem prawdy, że nie ma absolutnej prawdy.
Neomarksizm (inaczej "Nowa Lewica") - ideologia materialistyczna o olbrzymim wpływie na świadomość milionów ludzi, kwestionuje konsekwentnie jakikolwiek transcendentny wymiar rzeczywistości; odrzuca istnienie Boga oraz świata ducha, a człowieka sprowadza do jednego z gatunków zwierząt istotnie nieróżniącego się od innych. Od 2 poł. XX w., w większości krajów zachodnich, także w Polsce, pod wpływem dynamicznie rozwijającego się neomarksizmu - ważne ośrodki polityczne, dominujące na rynku media oraz środowiska uczelniane, zwłaszcza z obszaru filozofii, politologii, socjologii, pedagogiki czy psychologii.
Postmodernizm - ideologia wpływająca w sposób jeszcze bardziej skuteczny (niż neomarksizm) na zmianę obrazu Boga, religii i Kościoła w świadomości wielu współczesnych ludzi. Postmodernizm głosi agnostycyzm i relatywizm, i to zarówno w sferze moralności, z której eliminuje pojęcie grzechu oraz różnicę między dobrem i złem, jak i w sferze poznawczej - głosząc, że niezmienna i obiektywna prawda nie istnieje, a także w sferze religijnej, kiedy stawia znak równania między wszystkimi religiami, sektami i wierzeniami.
Postmodernizm odrzuca jakiekolwiek stałe zasady moralne, jakąkolwiek etykę kodeksową i jakiekolwiek zakazy czy nakazy moralne. Zgadza się na religię, ale taką, która byłaby elementem światopoglądu konsumpcyjnego, to znaczy pełniłaby funkcje terapeutyczne, podejmowałaby działania charytatywne i dawałaby ludziom potrzebne im przeżycia, a zwłaszcza poczucie bezpieczeństwa; która funkcjonowałaby wyłącznie w horyzontalnym, doczesnym wymiarze życia ludzkiego, i która nie miałaby wymiaru wertykalnego, skierowanego ku Bogu i objawionemu przez Niego prawu moralnemu.
Jeśli Bóg istnieje, to po to, mówią postmoderniści, aby służyć człowiekowi. W tym ujęciu to nie człowiek ma służyć Bogu, lecz Bóg człowiekowi, dając mu poczucie bezpieczeństwa i akceptując jego wolność do wszystkiego i od wszystkiego.
Religia w postmodernistycznym ujęciu ma dostarczać radosnych przeżyć. Ma być źródłem przyjemności i zabawy dla człowieka ze współczesnego społeczeństwa nastawionego wyłącznie na zabawę, mocne przeżycia, seks i zakupy. Religia powinna bawić, pocieszać i uzdrawiać. Jeśli natomiast stawia jakiekolwiek wymagania, jeśli domaga się opanowania swoich instynktów, ofiarności, służby i wyrzeczenia - należy ją odrzucić jako fałszywą.
Kościół w postmodernizmie traci swój autorytet w kwestiach moralnych, ponieważ jego zdanie traktowane jest jako głos niewiele znaczącej politycznie, ekonomicznie i medialnie społeczności. Przestaje być sumieniem społeczeństwa. W takim postmodernistycznym ujęciu traci także autorytet w kwestiach religijnych odnoszących się do prawdziwości i integralności nauczania wiary.
Wielu ludzi ulegających tym bardzo lansowanym przez niezliczone media i ich autorytety wpływom mówi dziś wyraźnie: religia - tak, ale Kościół z jego integralnym depozytem - nie. Odczuwając potrzebę religii, ludzie ci popadają w najdziwniejsze kulty i sekty. Ulegają najbardziej irracjonalnym wpływom. Odrzucając wiarę w prawdziwego Boga, zaczynają wierzyć w byle co.
Rynek odpowiada na zamówienie. Księgarnie, media i najrozmaitsze kluby pełne są ezoterycznych, irracjonalnych wydawnictw i treści. Pojawia się nowa postać bliżej nieokreślonej religii, będącej zlepkiem z odłamków najróżniejszych wierzeń, magii, astrologii, parapsychologii, spirytyzmu itd., a przy tym ostrej, bezwzględnej krytyki Kościoła katolickiego, któremu - gdy konsekwentnie broni obiektywnej prawdy, rozumu i niezafałszowanej wiary - zarzuca się fanatyzm i nienawiść. Modelową religią tego typu jest oparty na astrologicznych, całkowicie irracjonalnych dywagacjach, New Age ze swoim majaczeniem o przechodzeniu ludzkości z pełnej nienawiści i wojen chrześcijańskiej "epoki Ryb" w pochrześcijańską, ogarniętą wiecznym pokojem i miłością "epokę Wodnika". Te mrzonki nie są zresztą czymś nowym. Mają swoje zakorzenienie w pradawnych mitach o utraconym "złotym wieku", a w sposób szczególnie jednoznaczny wyraziły się w wizjach dwunastowiecznego autora Joachima de Fiore (rozróżniającego trzy epoki w historii ludzkości: Ojca, Syna i epokę wiecznego pokoju Ducha Świętego, rozpoczynającą się jakoby w jego czasach).
Zatem nie jest to żaden "New Age", lecz "Old Age". Te i inne elementy postmodernistycznej ideologii trafiają dziś do wielu współczesnych ludzi, nierzadko katolików, powodując istotne zmiany w ich rozumieniu religii Chrystusowej. Z tej ideologii rodzi się między innymi nieintegralne traktowanie wiary katolickiej, co wyraża się w słyszanych przez nas nieraz sformułowaniach: Jestem katolikiem, ale nie odpowiada mi ta i ta prawda wiary, albo to i tamto przykazanie itd. Skoro wszystko się zmienia - myślą tacy ludzie - to zmianom musi podlegać także depozyt wiary katolickiej, a zwłaszcza obraz Boga, a także obraz religii, Kościoła, człowieka, prawa moralnego itd. Z takiej postawy zrodził się niebezpieczny dziś, fałszywie rozumiany pluralizm teologiczny, stawiający znak równania między wszelkimi religiami, a także pluralizm etyczny, eliminujący pojęcie obiektywnego dobra moralnego, zła i różnicy między nimi.
[o neomarksizmie i postmodernizmie na podstawie: Nasz Dziennik, 23-12-2006]
Jeden z aspektów bardzo szerokiej tematyki "New Age" poruszałem w swoim wcześniejszym artykule:
"Postmodernizm":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz