"Rodzice, pozwalający dzieciom na picie zbyt dużej ilości napojów gazowanych, narażają je na poważne problemy zdrowotne. Naukowcy dowodzą, że ich spożywanie może uszkadzać kod DNA. Peter Peiper, biolog molekularny z Sheffield University, twierdzi, że benzoesan sodu E 211 jest szkodliwy dla kodu genetycznego. Ten związek chemiczny jest w stanie poważnie uszkodzić mitochondria – mówi Piper. To z kolei powoduje tak wielką degenerację komórek, że z czasem może doprowadzić do choroby Parkinsona czy marskości wątroby. Piper ostrzega, że typ uszkodzenia powodowany przez benzoesan sodu jest powiązany z wieloma chorobami neurodegeneracyjnymi, które pojawiają się w późniejszym wieku. Co więcej, benzoesan sodu w połączeniu z witaminą C tworzy benzen, związek rakotwórczy. Uczony zauważa, że badania nad benzoesanem sodu prowadzone w UE i USA były przeprowadzane tak dawno, że straciły swoją ważność. Z punktu widzenia współczesnych zasad przeprowadzania testów, nie były one przeprowadzone prawidłowo – mówi Piper i przypomina, że technika tak się rozwinęła, że obecnie możemy dowiedzieć się rzeczy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Przedstawiciele urzędów odpowiedzialnych za dopuszczanie żywności na rynek mówią, że znają wyniki badań Pipera, biorą je pod uwagę, ale nie wskazują one jednoznacznie na szkodliwość benzoesanu sodu. Podobnego zdania są reprezentanci przemysłu spożywczego." ["Benzoesan sodu E 211, szkodliwy dla kodu genetycznego?", Mariusz Błoński , www.kopalniawiedzy.pl w: www.roik.pl 29-05-2007]
"Obecnie w Wielkiej Brytanii trwa energiczna wymiana zdań pomiędzy stowarzyszeniami działającymi na rzecz ochrony zdrowia konsumentów a władzami sanitarnymi. Te ostatnie oskarżane są o bezczynność i uleganie wpływom lobby przemysłu agrochemicznego, w szczególności wielkich korporacji ponadnarodowych. Postulaty ugrupowań rodziców dzieci cierpiących na zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) natychmiastowego wprowadzenia zakazu użycia niektórych substancji dodatkowych do żywności, w tym benzoesanów, wycofania produktów je zawierających ze sklepików szkolnych i zamieszczania wyraźnych ostrzeżeń zdrowotnych na opakowaniach jednostkowych szkodliwych artykułów spożywczych – do dzisiaj nie zostały spełnione." [dr Zbigniew Hałat, 2007]
"O kilku dni brytyjskie media szeroko komentują najnowsze doniesienia naukowe o skutkach spożywania chemikaliów dodawanych do artykułów spożywczych. Polskie środki masowego przekazu, łącznie z publicznym radiem i telewizją, mającymi za podatki i abonament realizować misję społeczną, milczą – jak zwykle – w takiej sprawie, nie chcąc narażać się reklamodawcom. A sprawa jest pierwszorzędnej wagi i do tego pochodzi z miarodajnego źródła.
Oto Uniwersytet Southampton na zlecenie Food Standards Agency, czyli Agencji ds Standardów Żywności brytyjskiego rządu, przeprowadził badania dzieci w wieku od trzech do dziewięciu lat, w których pożywieniu znalazły się artykuły spożywcze, zawierające takie barwniki, jak: tartrazyna – E 102, czerwień koszenilowa – E 124, żółcień pomarańczowa S - E 110, azorubina - E 122, żółcień chinolinowa E 104 i czerwień allura AC - E 129. Badania dotyczyły również najbardziej niebezpiecznego konserwantu, jakim jest benzoesan sodu E 211.
Przeprowadzono pomiary przeciętnego spożycia tych dodatków do żywności oraz ich wpływ na zachowanie małych konsumentów. Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia, że dzieci narażone na chemikalia dodawane do żywności i napojów wykazują nadmierną pobudliwość ruchową, trudności z koncentracją, napady złego zachowania i reakcje alergiczne. Wchodzący w skład Agencji ds Standardów Żywności Komitet ds. Toksyczności chemikaliów w środkach spożywczych uznał, że wyniki badań mają ważne znaczenie dla zdrowia publicznego. Wyniki pierwszych prac badawczych sprzed siedmiu lat znanych jako badania na Wyspie Wight wykazały, że eliminacja barwników i innych dodatków z pożywienia może przynieść istotną poprawę zachowania dzieci.
Jednak w 2002 roku Komitet ds. Toksyczności chemikaliów w środkach spożywczych stwierdził, że te wyniki nie pozwalały na wyciągnięcie ostatecznych wniosków i zlecił kolejne badania. Ale pod wrażeniem obecnych doniesień większość brytyjskich sieci detalicznych dostosowuje do narastającego niepokoju konsumentów swoją politykę w stosunku do syntetycznych barwników i aromatów, łącznie z ich zupełnym wycofaniem z napojów bezalkoholowych sprzedawanych pod własną marką. Ze swej strony muszę dodać, że związek wielu dodatków do żywności z chorobami alergicznymi skóry, zwłaszcza z pokrzywką czy atopowym zapaleniem skóry jest znany lekarzom od dziesiątków lat, ale skoro obecnie w Polsce lekarzy ubywa, to wydawałoby się, że nie ma kto ostrzegać konsumentów przed masowym i bezkrytycznym poddawaniem się presji reklam napojów i innych artykułów spożywczych pełnych szkodliwych chemikaliów. Na szczęście dziennikarze, aktorzy i doktorzy inżynierowie mają się w naszym kraju dobrze i nie wyjeżdżają." [dr Zbigniew Hałat, maj/czerwiec 2007]
♦ ♦ ♦
"O tym, że konserwanty naszemu zdrowiu wybitnie nie służą, wie chyba każdy. Co pewien czas wypływają jednak na światło dzienne informacje o tym, że Syntetyczne Porcje Dobra serwowane nam przez producentów branży spożywczej mogą okazać się dla naszego zdrowia bardziej niebezpieczne, niż mogliśmy przypuszczać. Oto brytyjski naukowiec - Peter W. Piper, profesor Biologii Molekularnej oraz Biotechnologii na Uniwersytecie Sheffield parę dni temu ogłosił wyniki swoich badań nad benzoesanem sodu, znanym także jako E 211. W tym miejscu warto zauważyć, że już jakiś czas temu odkryto, że konserwant oznaczony jako E 211, będący standardowym środkiem konserwacji żywności - spotykanym przede wszystkim w napojach gazowanych (Coca-Cola Light, Pepsi Twist, Mountain Dew, 7up itd.), przetworach owocowych, sałatkach warzywnych, a także - o zgrozo - w konserwach rybnych, które wszyscy przecież bardzo kochamy - w połączeniu z witaminą C może przekształcić się w rakotwórczy benzen. Teraz jednak, dzięki badaniom przeprowadzonym przez brytyjskiego naukowca, wiemy o tym środku chemicznym odrobinę więcej…
Badania przeprowadzone na żywych komórkach wykazały, że benzoesan sodu z napojów gazowanych w sposób permanentny niszczy materiał genetyczny znajdujący się w mitochondrium. Dla tych, którzy przespali lekcje biologii w liceum - mitochondria stanowią główne źródło energii dla komórki żywego organizmu, jedna komórka zawiera od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy takich mitochondriów.
“Te chemikalia są zdolne do zadania poważnych obrażeń materiałowi genetycznemu zawartemu w mitochondriach, aż do stopnia, w którym stają się one zupełnie nieaktywne. To tak, jakby zostały zupełnie znokautowane!” - tłumaczy profesor Piper.
Brytyjska Agencja Standardów Żywności (Food Standards Agency - FSA), pod koniec zeszłego roku wycofała ze sklepowych półek już cztery marki napojów gazowanych - decyzję motywując ekstremalnie wysokim poziomem posiadanego benzoesanu. Profesor Piper twierdzi jednak, że problem jest trudniejszy niż można było to podejrzewać na początku.
Naukowiec kontynuuje - “Mitochondrium wykorzystuje tlen, aby wyprodukować energię na potrzeby komórki, i jeśli zostanie uszkodzone, wtedy dotknięta komórka staje się po prostu niesprawna. I właśnie tutaj pojawia się cały szereg chorób związanych z niszczeniem DNA, choroba Parkinsona i wiele innych - a ponad nimi wszystkimi - cały proces starzenia.”
Naturalnie producenci kolorowych napojów tłumaczą się zaufaniem pokładanym w dyspozycji Agencji Standardów Żywności, która dopuszcza stosowanie niewielkiej (”bezpiecznej”) ilości benzoesanu sodu jako składnika gotowego produktu - ale pytanie brzmi: czy my - jako konsumenci, także możemy temu zaufać? Wygląda na to, że nie do końca - albowiem Unia Europejska, motywowana badaniami przeprowadzonymi przez profesora Pipera - właśnie wszczęła śledztwo w sprawie zagrożenia dla ludzkiego zdrowia.
Przedstawiciele zespołu, który jest odpowiedzialny za owe śledztwo, będą teraz potrzebowali powtórnego oszacowania długoterminowych konsekwencji spożywania benzoesanu sodu, ponieważ wyniki badań przeprowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization) w roku 2000 najprawdopodobniej uległy przedawnieniu.
Profesor Piper zauważa, że regulacja brytyjskiej Agencji Standardów Żywności także potrzebuje aktualizacji -“Przemysł spożywczy z pewnością powie, że wszystkie składniki zostały przetestowane i są całkowicie bezpieczne dla konsumentów” - tłumaczy. “Jednakże w świetle kryteriów nowoczesnych badań nad szkodliwością dla zdrowia, stare testy są niewystarczające. Jak wszystko na tym świecie, metody badań cały czas pędzą do przodu, i teraz można je opierać na bardziej rygorystycznych testach, aniżeli miało to miejsce 50 lat temu“. Naukowiec wyraża także nadzieję, że rodzice uchronią swoje dzieci przed spożywaniem dużych ilości produktów z E 211.
Warto dodać, że najsilniejsza firma w branży - Coca-Cola, aby uchronić się przed nawałnicą pozwów sądowych pod tytułem “Wcisnęliście nam rakotwórczy benzen!“, dokładnie dwa tygodnie temu zmieniła w USA dwie formuły swoich sztandarowych produktów.
Wpis inspirowany najnowszym odcinkiem User-Friendly, przygotowany w oparciu o artykuł opublikowany na łamach brytyjskiego The Independent. Więcej o problemie możecie dowiedzieć się z odpowiedzi na Answers.com (strona w języku angielskim). [www.kroplazdrowia.pl, 8-08-2007]
Badania przeprowadzone na żywych komórkach wykazały, że benzoesan sodu z napojów gazowanych w sposób permanentny niszczy materiał genetyczny znajdujący się w mitochondrium. Dla tych, którzy przespali lekcje biologii w liceum - mitochondria stanowią główne źródło energii dla komórki żywego organizmu, jedna komórka zawiera od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy takich mitochondriów.
“Te chemikalia są zdolne do zadania poważnych obrażeń materiałowi genetycznemu zawartemu w mitochondriach, aż do stopnia, w którym stają się one zupełnie nieaktywne. To tak, jakby zostały zupełnie znokautowane!” - tłumaczy profesor Piper.
Brytyjska Agencja Standardów Żywności (Food Standards Agency - FSA), pod koniec zeszłego roku wycofała ze sklepowych półek już cztery marki napojów gazowanych - decyzję motywując ekstremalnie wysokim poziomem posiadanego benzoesanu. Profesor Piper twierdzi jednak, że problem jest trudniejszy niż można było to podejrzewać na początku.
Naukowiec kontynuuje - “Mitochondrium wykorzystuje tlen, aby wyprodukować energię na potrzeby komórki, i jeśli zostanie uszkodzone, wtedy dotknięta komórka staje się po prostu niesprawna. I właśnie tutaj pojawia się cały szereg chorób związanych z niszczeniem DNA, choroba Parkinsona i wiele innych - a ponad nimi wszystkimi - cały proces starzenia.”
Naturalnie producenci kolorowych napojów tłumaczą się zaufaniem pokładanym w dyspozycji Agencji Standardów Żywności, która dopuszcza stosowanie niewielkiej (”bezpiecznej”) ilości benzoesanu sodu jako składnika gotowego produktu - ale pytanie brzmi: czy my - jako konsumenci, także możemy temu zaufać? Wygląda na to, że nie do końca - albowiem Unia Europejska, motywowana badaniami przeprowadzonymi przez profesora Pipera - właśnie wszczęła śledztwo w sprawie zagrożenia dla ludzkiego zdrowia.
Przedstawiciele zespołu, który jest odpowiedzialny za owe śledztwo, będą teraz potrzebowali powtórnego oszacowania długoterminowych konsekwencji spożywania benzoesanu sodu, ponieważ wyniki badań przeprowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization) w roku 2000 najprawdopodobniej uległy przedawnieniu.
Profesor Piper zauważa, że regulacja brytyjskiej Agencji Standardów Żywności także potrzebuje aktualizacji -“Przemysł spożywczy z pewnością powie, że wszystkie składniki zostały przetestowane i są całkowicie bezpieczne dla konsumentów” - tłumaczy. “Jednakże w świetle kryteriów nowoczesnych badań nad szkodliwością dla zdrowia, stare testy są niewystarczające. Jak wszystko na tym świecie, metody badań cały czas pędzą do przodu, i teraz można je opierać na bardziej rygorystycznych testach, aniżeli miało to miejsce 50 lat temu“. Naukowiec wyraża także nadzieję, że rodzice uchronią swoje dzieci przed spożywaniem dużych ilości produktów z E 211.
Warto dodać, że najsilniejsza firma w branży - Coca-Cola, aby uchronić się przed nawałnicą pozwów sądowych pod tytułem “Wcisnęliście nam rakotwórczy benzen!“, dokładnie dwa tygodnie temu zmieniła w USA dwie formuły swoich sztandarowych produktów.
Wpis inspirowany najnowszym odcinkiem User-Friendly, przygotowany w oparciu o artykuł opublikowany na łamach brytyjskiego The Independent. Więcej o problemie możecie dowiedzieć się z odpowiedzi na Answers.com (strona w języku angielskim). [www.kroplazdrowia.pl, 8-08-2007]
O szkodliwości benzoesanu sodu E 211, TV Fox, sierpień 2009 [język angielski]
Dwa lata temu, latem 2007 r., miało miejsce pewne ciekawe zdarzenie. Firma "Zbyszko", producent napojów postanowiła zareklamować się w dość oryginalny sposób (tzw. "reklama negatywna"), podkreślając nieużywania w swoich wyrobach syntetycznych konserwantów. Natychmiast zareagowała Polska Federacja Producentów Żywności: "240 tysięcy kary za reklamę z Przybylską", Dziennik, 7-09-2009. Żeby nie było wątpliwości, przede wszystkim chodzi mi o podejście do samego problemu używania syntetycznych konserwantów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał producenta napojów "za wprowadzenie w błąd i sianie lęku"(!) Tym oto sposobem branża przywołała niepokornego "do porządku". W tym przypadku nie poruszam tematu dodatków barwiących i smakowych. Firma "Zbyszko" prawdopodobnie niewiele się różni od większości pozostałych producentów.
Zakazana reklama o szkodliwości syntetycznych konserwantów
Na koniec przypomnę, o jakich syntetycznych dodatkach była mowa, jako o szczególnie niebezpiecznych dla naszego zdrowia.
konserwant: benzoesan sodu – E 211
barwniki:
tartrazyna – E 102
czerwień koszenilowa – E 124
żółcień pomarańczowa S – E 110
azorubina – E 122
żółcień chinolinowa – E 104
czerwień allura AC – E 129
tartrazyna – E 102
czerwień koszenilowa – E 124
żółcień pomarańczowa S – E 110
azorubina – E 122
żółcień chinolinowa – E 104
czerwień allura AC – E 129
Wracając do pytania zawartego w tytule postu: nauczmy się czytać etykiety, by w miarę możliwości zminimalizować spożywanie najgroźniejszych trucizn.
Inne moje artykuły o powszechnych groźnych truciznach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz