poniedziałek, 26 lipca 2010

Der Manipulation und szajsen sondażen




Post opublikowany pierwotnie w Salonie 24 [15-06-2010]:



[1] Bp Adam Lepa, "Świat propagandy", Częstochowa 1994
[2] Bp Adam Lepa, "Świat manipulacji", Częstochowa 1997


O manipulacji pisałem już wcześniej, i to nie raz (linki na samym dole). Tak się jakoś składa, że wszelkie nowinki przychodzą do nas z Niemiec: margrabia Hodo, misjonarz św. Bruno z Kwerfurtu, miejskie prawo lokacyjne z Magdeburga i Lubeki, kultura Cystersów i Krzyżaków... Dużo by jeszcze wyliczać, cały renesans, barok, trzy zabory, dwie wojny światowe, wreszcie Unia Europejska. Swoją drogą, ciekawe, bo jednym z argumentów przystąpienia do związku państw, była obietnica natychmiastowej wzajemnej pomocy na wypadek dotkliwych klęsk, w których pojedynczych państw nie będzie stać. Właśnie doświadczyliśmy jednej z największych tragedii, zobaczymy w praktyce, na czym polega takie międzynarodowe wsparcie. Przecież "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Kto wie, czy solidarności (ale w druga stronę) nie doznamy szybciej, niż nam się wydaje. Chodzą słuchy, że Niemcy sami nie udźwigną pomocy dla zrujnowanej ekonomicznie Grecji. Nieodległy czas pokaże, czy dotknie nas "zaszczyt" otrzymania propozycji nie do odrzucenia… Zostawmy to gdybanie o krachu, tym bardziej, że nie wiadomo, czy skończy się tylko na Grecji. Wracamy do mass-mediów.

"Społeczeństwo ze względu na swoje totalitarne dziedzictwo wykazuje dużą nieporadność w dziedzinie krytycznego i selektywnego stosunku do treści emitowanych w mediach masowych. Przez ponad czterdzieści lat ludzie byli w tym kraju skazani na jedno wyłącznie źródło informacji. Był nim czytany jeden dziennik, było słuchane jedno radio, oglądana jedna telewizja - z całym monopolem informacji, opinii, komentarzy. Symbolem wręcz zmonopolizowanej informacji było w tamtych czasach "radio kablowe", zwane popularnie "kołchoźnikiem", zapewniające za drobną opłatą milionom słuchaczy jeden tylko program. Wiadomo zaś, że jeżeli nie ma różnorodności źródeł informacji, jej adresaci nie mają praktycznie szans, aby nauczyć się krytycyzmu i prawidłowego wyboru emitowanych treści. Instrukcja duszpasterska"Communio et progressio" [CP, pol.: "Zjednoczenie i postęp", Watykan, 1971] podejmując to zagadnienie, podkreśla, że z trzech racji dostęp człowieka do informacji jest niezwykle ważny:

[1] Powinien on zrozumieć zmiany zachodzące w świecie;

[2] Jest również zobowiązany, aby się do nich dostosowywać,

[3] Wreszcie, aby poprzez informację uczestniczył jak najaktywniej w życiu swojego społeczeństwa.

W kontekście tych powinności dokument watykański postuluje, aby adresaci przekazu "dysponowali odpowiednio różnymi środkami i źródłami informacji, spośród których mogliby wybierać najbardziej odpowiadające własnym potrzebom, tak indywidualnym jak i społecznym" [CP, nr 34]. Ułatwiony i sprawiedliwy dostęp człowieka do różnorodnych źródeł informacji (przy wykluczeniu monopolu informacyjnego) ułatwia mu wydatnie samokształcenie w dziedzinie krytycznego odbioru mediów masowych i w praktycznym dokonywaniu selekcji." [Bp Adam Lepa, "Świat propagandy", Częstochowa 1994, ss.146-148]

Warto rozważyć i zapamiętać te powyższe słowa, bo to jest dopiero jedna strona. Teraz przedstawię stanowisko nadawców informacji: "Świat mediów nie jest jednolity. Stanowi to przeszkodę w procesie tworzenia skutecznej strategii komunikacyjnej. Nasza firma zajmuje się szeroko rozumianym analizowaniem informacji medialnych. Monitoring realizujemy zgodnie z filozofią media intelligence." Czyli z ich punktu widzenia cele mass-mediów są sprzeczne z wizją misji i służebności społeczeństwu. Ale nie ma się co dziwić, skoro tę główną myśl lansuje wiodąca polska firma public relation, chwaląca się bogatą, czterdziestoletnią tradycją (w 1969 r. z Wielkopolskiego Wydawnictwa Prasowego wyodrębniono Ośrodek Dokumentacji i Analiz Prasowych, dziś nazywający się Press-Service). Niemal w tym samym czasie ogłoszono Instrukcję duszpasterską o dostępie człowieka do informacji oraz powołano prężną firmę PR, blokującą dostęp społeczeństwa do powszechnej informacji (lata 70/80. były okresem szczytowego rozwoju neokomunizmu, i właśnie wówczas powstał pomysł transformacji totalitarnego systemu).




30-01-2009 Bratanie się "wielkich" w sprawie nadchodzących zmian na polskim rynku medialnym.




16-04-2010 Bratanie się "wielkich" mediów w sprawie transmisji uroczystości pogrzebowych.




Oficjalne komentarze do tych dwóch materiałów filmowych, wbrew pozorom są dość ciekawe, jak dla mnie jednoznaczne: nie pozostawiają żadnych złudzeń, co do zamiarów w najbliższej przyszłości. Zastanawia i niepokoi to parokrotne podkreślanie, że "jednoczenie się ponad podziałami" nie jest po to, by wypowiadać się identycznie, lecz by sprostać organizacyjnym trudnościom oraz wysokim kosztom. W jakim rzeczywistym celu największe mass-media się jednoczą - na odpowiedź nie trzeba było długo czekać:







Możemy do tego obrazu dodać sobie np. wszystkie relacje z powodzi oraz z przebiegu śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. Prawda, że przekazy są "bardzo" różnorodne?



Foto: Erik Johansson













Nie ma człowieka odpornego na manipulację i propagandę (Wolter: "Schlebiajcie, schlebiajcie, zawsze coś z tego zostanie", Goebbels: "Kłamstwo sto razy powtórzone staje się prawdą"). Według badań, aż 3/4 społeczeństwa nie posiada umiejętności rozumienia przeczytanego tekstu.





Według bp. Adama Lepy, jedynym sposobem na obronę przed manipulacją jest... asceza. Śledzenie wielu źródeł stwarza szum, a właściwie hałas informacyjny. Najrozsądniej jest korzystać z dwóch, trzech różniących się i wiarygodnych źródeł, by móc samemu wyciągać wnioski.



Proszę zwrócić uwagę na bardzo ciekawe komentarze internautów pod wiadomością:
"Rosjanie dali Wajdzie 200 tysięcy dolarów", Dziennik.pl, forum, 12-06-2010



Inne moje artykuły o manipulacji i propagandzie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz