@R.R.-K.


Wczorajszej nocy dostałem "bana" od Pani @Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej. Rozmowa między nami była kulturalna, aczkolwiek prowadzona z niechęcią. Mnie osobiście Autorka dotknęła skandalicznym obrażaniem ludzi, których nie lubi (chyba nawet nie potrafi uzasadniać z jakiego powodu jest tak obsesyjnie wulgarna i agresywna). Oszczędzę Jej całego artykułu, zacznę od przypadkowego fragmentu:


@Renata Rudecka-Kalinowska"Dlaczego Bronisław Komorowski wygra wybory"



Mój pierwszy wpis był taki:





Pani @R.R.-K. nie zauważyła mojego wpisu, prawdopodobnie umknął Jej uwadze, postanowiłem o sobie przypomnieć, ale zanim do tego doszło, poczytałem sobie inne dialogi.




Wątek uboczny (powyższy wpis z innej dyskusji, kilkakrotnie był wklejany w tej, przez jednego z blogerów). Temat ciekawy, warto zwrócić uwagę na całą wypowiedź. Pani @Renacie Rudeckiej-Kalinowskiej chce się "rzygać" na "zarozumiałą"(?) bratanicę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nazywając ją: "NIC" i"PINDA"

Na kilkakrotne zwracanie uwagi przez różnych blogerów, czemu tak ordynarnie obraża, udzieliła jednego z bardziej ciekawych wyjaśnień:




Według Pani @Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej "Pinda" nie figuruje w rejestrze słów obraźliwych. I jeszcze podkreśliła to wykrzyknikiem. Trudno z taką osobą jak Autorka dyskutować, ale mnie interesował bardziej mój temat.




Po jakimś czasie, wreszcie doczekałem się odpowiedzi:




Pomyślałem sobie, fajnie: rzeczowa i konkretna kobieta. Więc kliknąłem sobie w zapodaną linkę i wyszło coś takiego:





Czyli jednak bardzo specyficzne poczucie humoru... Na dokładkę otrzymałem jeszcze takie cóś:




Nic mi nie pozostało, jak zakończyć tę mało ciekawą rozmowę:



Nie wiem czemu, powyższy wpis został skasowany i to błyskawicznie. Rzecz jest tym bardziej zastanawiająca, z co najmniej dwóch powodów: co prawda użyłem (według mnie) wulgaryzmu, ale według Autorki - zdecydowanie nie! Sama wszystkich przekonywała i w końcu, uwierzyłem Jej. Więc pomyślałem sobie, że się nie obrazi. Bardzo się pomyliłem. A drugi powód? Pod wczorajszym artykułem jest wiele wyrażeń o wiele obraźliwszych (można sprawdzić, choć przyjemność to wątpliwa, nie namawiam). Zapytam jeszcze na koniec, czemu Autorka skasowała mój wpis:




No i nie zapytałem się. Koniec.



W temacie "banów" - mam w sumie dwa. W zasadzie nie ma się czym chwalić, ale Pani @Renata Rudecka-Kalinowska jest drugą osobą, która mnie zablokowała. Pierwszym był jej ideowy kolega @Consolamentum. Właśnie przy tej okazji, zajrzałem sobie i tam, okazuje się, że "ban" trwa w najlepsze... ósmy miesiąc :)) A za co? Jak ktoś ma ochotę, niech zajrzy: