Po co ma istnieć Polska ?

Internetowy portal Netbird.pl przysłał do mnie tak sformułowane pytanie i prośbę o odpowiedz. Oto mniej więcej co odpisałem. - Pięknie prowokacyjne pytanie! Odpowiedzi można próbować na wiele sposobów, wszelakie rozważając za i przeciw. Wszelakie akcentując racje. - Polityczne, historyczne, kulturowe, ekonomiczne, sentymentalne. Ale ponieważ akurat w podróży, czasu na odpowiedź, mam tyle co na kolanie (albo, co kot napłakał?) nieomal na dosłownym kolanie (bo już kota w to nie mieszajmy) próbuję rzucić na papier, co mi przychodzi do głowy na pierwszy ogień. - Jak się Wam podoba? Taki styl? Ale, czy to już nie argument pierwszy? - Język! Osobliwie wyrażone myśli , a mniemam że czytelne? Dla tych, którzy polskość, więc i mowę polską (sposób, rodzaj ekspresji) czują? Tu w polskości, między swymi wszystko jasne? W innym języku (przy innej schedzie i trasie komunikacyjnej) tak by się nie dało. A po naszemu? Po naszemu gra i się da. I jest OK.

Po co ma istnieć Polska?... Żeby było miejsce (dom - kraj - państwo) gdzie przede wszystkim polskość traktowana byłaby jako dobro. Zgoda, że odrębność, swoistość, ale dobro. Szczególne i chronione. - Żeby pośród innych opowieści (pośród innych głosów ) przechowywała się i ta - o p o w i e ś ć p o l s k a... Historia zmagań i trwania. Żywa pamięć zapłaconej ceny, poniesionych ofiar. Żeby była znana świadomość męki, wyrzeczeń, odwagi, szaleństwa, zuchwałości, bezinteresowności wytrwałości pokoleń... Które, wyzwania - ofiary, trudy takie podejmowały. Żeby ta cena była zobowiązaniem dla wszystkich następnych przybywających, dołączających do tej Polskiej Opowieści. Ta cena za prawo do tożsamości. - By mogli być Polakami.

- Nikt inny o świadomość i o to pamiętanie nie zadba. Choćby i po to powinna istnieć Polska. To oczywiste.

Polska (dom kraj, państwo) potrzebna jest by, prócz poczucia tożsamości (języka i pamięci) odrębna wartość (wyróżniająca się ekspresja - duch polskości , po młodopolsku ujmując) więc aby tradycja, dorobek twórczy, to wszystko co się syntetyzuje w pojęciu KULTURA POLSKA, aby TO miało schron i opiekę. I więcej - aby miało swoich stróżów, konserwatorów, badaczy, przypominaczy, nauczycieli... Do uniwersalnej całości, do mozaiki, jaką stanowi powszechna zbiorowość kulturowa (i szerzej - cywilizacyjna) dorzuciliśmy, dokładamy i dziś i nasze kamyki. Może ich nie za wiele, ale są odrębne. Nie do zastąpienia przez inne. Dajcie mi ćwierć stroniczki jeszcze, abym choć parę takich kamyków stąd dorzucił. Uniwersalne one są, przekonują wszystkich... ale to w nas powodują ten rozpoznawalny serca skurcz? Mgiełkę u powiek? Polska ma istnieć, aby inni po nas, mogli te same odnajdywać (rozpoznawać) wzruszenia.

Chyba każdy czujący, wzruszający się z powodu „polskiej przyczyny", może bez trudu taką swoją listę przedstawić. Bez namysłu, co bym wymienił?... Ogarnia mnie wzruszenie, kiedy słyszę pięknie wypowiedzianą, tę pieśń ..modlitwę medytację Kochanowskiego - Czego chcesz od nas Panie ...Za każdym razem kiedy wchodzę do katedry wawelskiej i staję tam na wawelskim dziedzińcu. Gdy zdarza mi się zadumać na murach dalekiej warowni na Polskich Kresach... Wiosną, gdy los pozwoli usiąść na Rynku w Kazimierzu nad Wisłą. Kiedy słucham i rozpoznaję to roztańczenie, rozmarzenie - „dumę i anielstwo" uwiecznione muzyką Chopina. Ognistość Harnasi, rzewność Stabat Mater, Szymanowskiego. Walory, pojmowane przecież przez wszystkich , ale przez nas inaczej? Jestem poruszony, kiedy słyszę mocną i oczyszczającą mowę Jana Pawła II. Do świata kierowaną, ale przecież do nas chyba jeszcze inaczej? Kiedy widzę tłum zwarty i skupiający się ku sobie, w łączności zdążający w jednym celu? Z jednym przeznaczeniem. Który tak wyraziście symbolizował prosty, a natchniony znaczek Solidarności. Mam snuć dalej? To wszystko są polskie wzruszenia. Wiano - dziedzictwo i zobowiązanie, wykraczające p o n a d nasz czas. I po to choćby Polska ma być. Polskość jest oczywiście wszędzie tam gdzie są Polacy. Ale Polakom i polskości, to też oczywiste, potrzebna jest Polska.

PS. otrzymałem od M.B. smesa, mam ochotę go dołączyć. - „ Myślę, że Ojczyzna jest jak prawdziwa rodzina - zaspakaja potrzebę kochania, bezpieczeństwa i ukorzenienie, A reszta świata, to znajomi, bywa, że też kochani..."

-Leszek Długosz


Odpowiedzi czytelników na powyższy felieton - na stronie Leszka Długosza:



Artykuł miał być moim wyjaśnieniem i chyba jest. Uległ jednak pewnemu, wcześniej nie zamierzonemu przeobrażeniu. Do wyjaśnienia dołączyłem kilka piosenek Leszka Długosza i na koniec zajrzałem na Jego stronę. Dość często tam wchodzę, ale teraz dostrzegłem pewne i to istotne zmiany.

Panie Leszku, wielkie dzięki za to, co Pan robi, za wyjątkowo piękne piosenki i za cudowną poezję... wreszcie za postawę, za odwagę w wyrażaniu swych poglądów, wartości, tego wszystkiego, co w naszym życiu jest najważniejsze. Płaci Pan za to wielką cenę... aż chce się żyć... Pana świadectwo (wybory życiowe) dodają sił. Jeszcze raz dziękuję.

"Czasem trzeba się wdać" - z Leszkiem Długoszem rozmawia Ewa Łosińska, Rzeczpospolita, 7-06-2010, foto: Piotr Guzik