Niektóre książki Krzysztofa Kąkolewskiego:
[1] "Jak umierają nieśmiertelni" (o rodzinie Frykowskich i Romanie Polańskim)
[2] "Diament odnaleziony w popiele" (o "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy i Jerzego Andrzejewskiego)
[3] "Umarły cmentarz" (o pogromie kieleckim jako akcji KGB)
[4] "Ksiądz Jerzy w rękach oprawców" (o zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki)
[5] "Generałowie giną w czasie pokoju" t. I-III (o tajemniczych morderstwach politycznych w Polsce po 1945 r.)


"Credo"
-- fragmenty wiersza Steve Turner'a
Wierzy tylko w to, że Jezus był dobrym człowiekiem, podobnie jak Budda, Mahomet i my sami.
Wierzy, że był niezłym kaznodzieją, choć nie uważa, żeby wszystkie jego morały były dobre i potrzebne.
Wierzy, że wszystkie religie są w zasadzie takie same, ponieważ wszystkie wierzą w miłość i dobroć, a różnią się jedynie takimi drobiazgami, jak: stworzenie świata, grzech, niebo, piekło, Bóg i zbawienie.
Wierzy w to, że po śmierci jest tylko nicość, a jeśliby tam jednak coś było, to bez wątpienia będzie to niebo dla wszystkich; no, może z wyjątkiem Hitlera, Stalina i Dżyngis-chana.
Wierzy w seks przed małżeństwem, w czasie małżeństwa i po nim.
Wierzy, że cudzołóstwo to frajda.
Wierzy, że "seks inaczej" też.
Wierzy, że tabu jest tabu.
Wierzy, że wszystko idzie ku lepszemu. Wbrew temu, na co wskazują dowody.
Wierzy, że coś jednak jest w horoskopach, w UFO i w wygiętych na odległość przez medium łyżeczkach.
Wierzy w końcu głęboko w to, że nie ma żadnej prawdy absolutnej - z wyjątkiem prawdy, że nie ma absolutnej prawdy.


Neomarksizm (inaczej "Nowa Lewica") - ideologia materialistyczna o olbrzymim wpływie na świadomość milionów ludzi, kwestionuje konsekwentnie jakikolwiek transcendentny wymiar rzeczywistości; odrzuca istnienie Boga oraz świata ducha, a człowieka sprowadza do jednego z gatunków zwierząt istotnie nieróżniącego się od innych. Od 2 poł. XX w., w większości krajów zachodnich, także w Polsce, pod wpływem dynamicznie rozwijającego się neomarksizmu - ważne ośrodki polityczne, dominujące na rynku media oraz środowiska uczelniane, zwłaszcza z obszaru filozofii, politologii, socjologii, pedagogiki czy psychologii.

Postmodernizm - ideologia wpływająca w sposób jeszcze bardziej skuteczny (niż neomarksizm) na zmianę obrazu Boga, religii i Kościoła w świadomości wielu współczesnych ludzi. Postmodernizm głosi agnostycyzm i relatywizm, i to zarówno w sferze moralności, z której eliminuje pojęcie grzechu oraz różnicę między dobrem i złem, jak i w sferze poznawczej - głosząc, że niezmienna i obiektywna prawda nie istnieje, a także w sferze religijnej, kiedy stawia znak równania między wszystkimi religiami, sektami i wierzeniami.

Postmodernizm odrzuca jakiekolwiek stałe zasady moralne, jakąkolwiek etykę kodeksową i jakiekolwiek zakazy czy nakazy moralne. Zgadza się na religię, ale taką, która byłaby elementem światopoglądu konsumpcyjnego, to znaczy pełniłaby funkcje terapeutyczne, podejmowałaby działania charytatywne i dawałaby ludziom potrzebne im przeżycia, a zwłaszcza poczucie bezpieczeństwa; która funkcjonowałaby wyłącznie w horyzontalnym, doczesnym wymiarze życia ludzkiego, i która nie miałaby wymiaru wertykalnego, skierowanego ku Bogu i objawionemu przez Niego prawu moralnemu.

Jeśli Bóg istnieje, to po to, mówią postmoderniści, aby służyć człowiekowi. W tym ujęciu to nie człowiek ma służyć Bogu, lecz Bóg człowiekowi, dając mu poczucie bezpieczeństwa i akceptując jego wolność do wszystkiego i od wszystkiego.

Religia w postmodernistycznym ujęciu ma dostarczać radosnych przeżyć. Ma być źródłem przyjemności i zabawy dla człowieka ze współczesnego społeczeństwa nastawionego wyłącznie na zabawę, mocne przeżycia, seks i zakupy. Religia powinna bawić, pocieszać i uzdrawiać. Jeśli natomiast stawia jakiekolwiek wymagania, jeśli domaga się opanowania swoich instynktów, ofiarności, służby i wyrzeczenia - należy ją odrzucić jako fałszywą.

Kościół w postmodernizmie traci swój autorytet w kwestiach moralnych, ponieważ jego zdanie traktowane jest jako głos niewiele znaczącej politycznie, ekonomicznie i medialnie społeczności. Przestaje być sumieniem społeczeństwa. W takim postmodernistycznym ujęciu traci także autorytet w kwestiach religijnych odnoszących się do prawdziwości i integralności nauczania wiary.

Wielu ludzi ulegających tym bardzo lansowanym przez niezliczone media i ich autorytety wpływom mówi dziś wyraźnie: religia - tak, ale Kościół z jego integralnym depozytem - nie. Odczuwając potrzebę religii, ludzie ci popadają w najdziwniejsze kulty i sekty. Ulegają najbardziej irracjonalnym wpływom. Odrzucając wiarę w prawdziwego Boga, zaczynają wierzyć w byle co.

Rynek odpowiada na zamówienie. Księgarnie, media i najrozmaitsze kluby pełne są ezoterycznych, irracjonalnych wydawnictw i treści. Pojawia się nowa postać bliżej nieokreślonej religii, będącej zlepkiem z odłamków najróżniejszych wierzeń, magii, astrologii, parapsychologii, spirytyzmu itd., a przy tym ostrej, bezwzględnej krytyki Kościoła katolickiego, któremu - gdy konsekwentnie broni obiektywnej prawdy, rozumu i niezafałszowanej wiary - zarzuca się fanatyzm i nienawiść. Modelową religią tego typu jest oparty na astrologicznych, całkowicie irracjonalnych dywagacjach, New Age ze swoim majaczeniem o przechodzeniu ludzkości z pełnej nienawiści i wojen chrześcijańskiej "epoki Ryb" w pochrześcijańską, ogarniętą wiecznym pokojem i miłością "epokę Wodnika". Te mrzonki nie są zresztą czymś nowym. Mają swoje zakorzenienie w pradawnych mitach o utraconym "złotym wieku", a w sposób szczególnie jednoznaczny wyraziły się w wizjach dwunastowiecznego autora Joachima de Fiore (rozróżniającego trzy epoki w historii ludzkości: Ojca, Syna i epokę wiecznego pokoju Ducha Świętego, rozpoczynającą się jakoby w jego czasach).

Zatem nie jest to żaden "New Age", lecz "Old Age". Te i inne elementy postmodernistycznej ideologii trafiają dziś do wielu współczesnych ludzi, nierzadko katolików, powodując istotne zmiany w ich rozumieniu religii Chrystusowej. Z tej ideologii rodzi się między innymi nieintegralne traktowanie wiary katolickiej, co wyraża się w słyszanych przez nas nieraz sformułowaniach: Jestem katolikiem, ale nie odpowiada mi ta i ta prawda wiary, albo to i tamto przykazanie itd. Skoro wszystko się zmienia - myślą tacy ludzie - to zmianom musi podlegać także depozyt wiary katolickiej, a zwłaszcza obraz Boga, a także obraz religii, Kościoła, człowieka, prawa moralnego itd. Z takiej postawy zrodził się niebezpieczny dziś, fałszywie rozumiany pluralizm teologiczny, stawiający znak równania między wszelkimi religiami, a także pluralizm etyczny, eliminujący pojęcie obiektywnego dobra moralnego, zła i różnicy między nimi.

[o neomarksizmie i postmodernizmie na podstawie: Nasz Dziennik, 23-12-2006]



Jeden z aspektów bardzo szerokiej tematyki "New Age" poruszałem w swoim wcześniejszym artykule:


"Postmodernizm":
część 1 ◄◄ część 2 ◄◄ część 3 ►► część 4