Mniej więcej w takim oto klimacie buntów i rewolucji spotykają się i zapoznają Mick Jagger z Jean-Luc Godardem. W 1968 r. dochodzi do nakręcenia dokumentalnego filmu "Sympathy for the Devil" ("One plus One") ["Współczucie dla diabła" ("Jeden plus jeden")]. Główny wątek filmu to "podglądanie" prób i sesji nagraniowych The Rolling Stones, którzy pracowali wówczas nad utworem "Sympathy for the Devil". W 1967. Mick Jagger, Keith Richards i Brian Jones kilkakrotnie trafiali na krótko do więzienia za posiadanie narkotyków. Na szczęście w następnym roku zebrali się w sobie i wrócili do formy, czego dowodem był przebojowy singel "Jumping Jack Flash" i album "Beggars Banquet", z którego pochodzi utwór "Sympathy for the Devil". Ten niezwykle interesujący film dokumentuje pracę muzyków w Olympic Studios, kiedy nadawali "Sympathy" ostateczny kształt. Niestety film jest również dokumentem powolnego upadku Briana Jonesa, który zmarł w lipcu 1969. Koledzy z zespołu zdawali się nie dostrzegać jego coraz większych problemów z koncentracją i oddalania się od zespołu, który wraz z nimi zakładał sześć lat wcześniej. Warstwa muzyczna filmu inkrustowana jest scenami dokumentalnymi, a w tle słychać głos narratora opowiadającego o rewolucji i marksizmie, które to tematy były szczególnie bliskie sercu Godarda. Należy też pamiętać, że rok 1968 był rokiem szczególnie burzliwym w odstępie kilku tygodni zostali zamordowani Martin Luther King i Robert Kennedy, a w Londynie i Paryżu doszło do zamieszek, choć z zupełnie innych powodów. Czas: 110 min.
[www.rockserwis.pl].


W następnym roku, 6 grudnia 1969, słynny tragiczny festiwal w Altamont. Festiwal uznawany jest dziś zgodnie przez większość znawców za "pogrzeb" epoki "flower power". Należy pamiętać, że przed samym festiwalem nic tego nie zapowiadało. Kilka miesięcy wcześniej odbył się legendarny Woodstock. Do Altamont, Mick Jagger jako ochroniarzy zatrudnił... gangsterów z Hells Angels (szczegóły w poprzedniej części). Nie wiedział kim są? Raczej wątpliwe. Gang Hells Angels istniał już ponad 20 lat, został założony w 1948 r. Poza tym proszę sobie wyobrazić agecję ochrony o nazwie "Anioły Piekieł". Czy ktokolwiek takiej agencji powierzyłby swoje mienie...? Po wielu latach wyszła na jaw jeszcze jedna sprawa. Na krótko po Altamont, Hells Angels zaplanowali zamach na życie swego byłego pracodawcy, Micka Jaggera, mieszkającego na wyspie Long Island. Zamach ponoć udaremnił sztorm, niszcząc łódź. Gangsterzy podobno nie mogli darować M. Jaggerowi, że obarczył ich odpowiedzialnością za zamieszki i morderstwo na festiwalu. [Paulina Wilk, "Rzeczpospolita", 4 marca 2008]. "Gimme Shelter" to tytuł dokumentalnego filmu o festiwalu w Altamont. Reżyserzy Albert i David Maysles oraz Charlotte Zwerin oddali pełną dramaturgię tego pamiętnego festiwalu. Premiera filmu miała miejsce 6 grudnia 1970, dokładnie w rok po wydarzeniach. Czas: 91 min.


Na koniec tego rozważania o wypadkach w Altamont o symbolice daty. 6 grudnia nie przypadkowo został wybrany na festiwal. Dla większości ludzi wiadomo powszechnie, co oznacza dzień Św. Mikołaja (radość dawania najbliższym podarków, okazywanie miłości). Jak podaje wikipedia w haśle "Ruch hippisowski": "Św. Mikołaj" krążył pośród tłumu i rozdawał LSD i marihuanę. Nic już tu nie wymaga komentarza, co symbolizował Św. Mikołaj w ruchu "flower-power" (dzieci-kwiaty). Przy okazji dodam jeszcze, że jedyny koncert Madonny w Polsce, również został dobrany z wyjątkową perfidią. Jest to jedyne polskie święto, skupiające w takim wymiarze tradycje religijne i patriotyczno-niepodległościowe.


Co to jest film dokumentalny? Bolesław Michałek w książce "Notes filmowy", na str. 147, pisze: "...te filmy powstają ze spotkania kamery z rzeczywistością, to w sztuce dokumentalnej pojawia się ktoś trzeci: autor, jego indywidualność, jego własna interpretacja tematu i zebranego materiału, jego własna wrażliwość, jego pogląd na świat. Jean Vigo, kiedy realizował jeden z największych i najważniejszych dla historii kina film "A propos Nicei", zaopatrzył go podtytułem "Point de vue documente" ("udokumentowany punkt widzenia"). Vigo uchwycił istotę tej trudnej sztuki: nie tylko dokument, nie tylko bezosobowa rejestracja jakiejś rzeczywistości, nie tylko podporządkowanie się obiektywistycznej logice - lecz punkt widzenia autora, udokumentowany punkt widzenia..." Pamiętajmy o tym ogladając każdy film dokumentalny.


Studio filmowe "Jagged Film"
W 1995 r. Mick Jagger wraz z Victorią Pearman utworzył studio filmowe "Jagged Film". Jednym z pierwszych i ważniejszych przedsięwzięć nowego studia był film "Enigma" (2001).


Film w reżyserii Michaela Apteda, znanego ze "Świata to za mało" ("James Bond" z 1999, w rolach głównych Pierce Brosnan i Sophie Marceau, budżet filmu 135 mln. dol.). W "Enigmie" jedną z głównych ról zagrała Kate Winslet. Oto początek recenzji Łukasza Figielskiego o filmie "Enigma": "Kryminalne romansidło z czasów II wojny światowej z wątkiem psychologicznym i retrospektywiczną chwilami narracją. Rzecz jest ciekawa, lecz w tej, mającej kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji, historii, historii zadano niestety kłam. I to w perfidny dla nas sposób. Nie tylko zdemitologizowano postać Polaka-bohatera, czyniąc go praktycznie jedynym zdrajcą aliantów w filmie (do wybaczenia - ktoś nim musiał być), ale na dodatek Anogolm przypisano nasze zasługi w rozpracowaniu tytułowego urządzenia. Toć to już w 1932 roku w swojskich Pyrach matematycy: Różycki, Rajewski i Zygalski zreplikowali niemiecką maszynę szyfrującą, którą siedem lat później przekazali Wyspiarzom. Potem nasza grupa dekryptażowa działała na emigracji we Francji, pomagając mniej zdolnym kolegom przedstawionym w obrazie Michaela Apteda..."


Anglikom jak widać, zakłamywanie historii nie przeszkadza, bo jak stwierdza "This is London Magazine": "Film Michaela Apteda jest rzetelną i celną odpowiedzią na hollywoodzkie produkcje w rodzaju "U-571", które fałszują prawdę historyczną, przedstawiając ją z amerykańskiego punktu widzenia"
[www.sfpol.com/enigma.html]


"U-571"
To może sprawdźmy (przypomnijmy sobie) film "U-571" (USA, 2000, budżet: 62 mln. dol.). Film wyreżyserował Jonathan Mostow, autor m.in. thrillera "Incydent" ("Breakdown" 1997, budżet 36 mln. dol.) z Kurtem Russellem w roli głównej oraz "Terminatora 3: Bunt maszyn" z Arnoldem Schwarzeneggerem (budżet 200 mln. dol.). "U-571" wyprodukował Dino De Laurentiis, a rolach głównych wystąpili: Matthew Mc Conaughey, Bill Paxton, Harvey Keitel, Jon Bon Jovi. Film opowiada o amerykańskiej łodzi podwodnej wysłanej na Atlantyk w celu zdobycia egzemplarza Enigmy z uszkodzonego niemieckiego U-boota. Po licznych perypetiach załodze oczywiście udaje się przechwycić maszynę i to tak sprytnie, że Niemcy niczego się nie domyślają.


Prawda, że bardzo "ciekawie" prezentują się oba filmy, opierające się (?) o historię drugiej wojny światowej? Kilka zdań historyków:

"Tak jednak wersja amerykańska, jak i brytyjska – obie są fałszywe. Nie byłoby bowiem sukcesów w rozszyfrowywaniu niemieckich depesz kodowanych przy pomocy Enigmy, gdyby nie praca polskich matematyków. Tymczasem ani w jednym, ani w drugim filmie nie ma o tym nawet słowa. Niezwykle oburzenie z tego powodu wyraził prof. Norman Davies (kierownik katedry Europy Wschodniej na uniwersytecie w Oxfordzie). W liście do londyńskiego dziennika „Daily Telegraph” napisał, ze reżyser i autor scenariusza „Enigmy”, podobnie jak twórcy „U-571”, czy „Szeregowca Ryana”, nazbyt dowolnie interpretują historyczną prawdę i dopuszczają się zbyt wielu nadużyć. Daviesa oburzyło zwłaszcza to, że w filmie zdrajcą i czarnym charakterem jest Polak. Profesor przypomina, że żaden Polak nigdy nie pracował w Bletchley Park w czasie wojny, nigdy też w Wielkiej Brytanii nie zdemaskowano żadnego Polaka-zdrajcy. „O wiele bardziej mrożący krew w żyłach i zarazem bardziej wiarygodny film można by oprzeć na scenariuszu, którego głównymi bohaterami są rodzimi brytyjscy zdrajcy. Było ich aż nadto: Kim Philby, czy John Amery” – napisał w swym liście Norman Davies. W podobnym tonie film oprotestowaly również Zjednoczenie Polskie – największa organizacja polonijna w Wielkiej Brytanii oraz polsko-brytyjski komitet historyczny, który bada m.in. wkład polskiego wywiadu w zwycięstwo nad Niemcami. „Ten film to bzdura wyssana z palca i potwarz dla Polski” – komentuje członek komitetu, profesor Jan Ciechanowski. Prawda o Enigmie jest zupełnie inna."
[www.sfpol.com/enigma.html]


Anglicy (w osobie Micka Jaggera) postanowili "odkłamać" brednie amerykańskie ("U-571") swoimi bredniami. Tak wygląda szerzenie i przyzwolenie społeczne na RELATYWIZM (każdy ma "swoją" prawdę). Ktoś z boku mógłby rzec, dajmy spokój, to tylko rozrywka, zabawa, historie z przymróżeniem oka... Otóż nie. Są już następstwa tych "zabaw":


Brytyjczycy zawłaszczają chwałę Polaków
Około 5 tysięcy pracowników supertajnego brytyjskiego ośrodka Bletchley Park, gdzie w czasie wojny pracowano nad złamaniem szyfrów Enigmy, zostanie uhonorowanych medalami za służbę - informuje brytyjski tygodnik "Sunday Telegraph". Pisząc, iż swoim odkryciem przechylili oni szalę zwycięstwa na stronę aliantów, tradycyjnie pomija fakt, że to polskim kryptologom z ośrodka w podwarszawskich Pyrach udało się złamać szyfr i to oni podzielili się swoim odkryciem z sojusznikami. Według brytyjskiego tygodnika, to zespół Alana Turinga złamał szyfr Enigmy, "umożliwiając skuteczniejszą walkę z niemieckimi U-Bootami". Tymczasem w rzeczywistości, co notorycznie jest ignorowane przez brytyjskich historyków i publicystów, to grupa kryptologów z biura szyfrów w podwarszawskich Pyrach: Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki, w 1932 r. złamała kod niemieckiej maszyny szyfrującej. W lipcu 1939 r. - o czym autor artykułu także milczy - komórka deszyfrująca polskiego wywiadu przekazała brytyjskiemu wywiadowi polską rekonstrukcję Enigmy - urządzenie do odczytywania szyfrów zwane "bombą kryptologiczną" oraz inne pomoce, w oparciu o które Brytyjczycy tworzyli bardziej skomplikowane wersje Enigmy, w tym urządzenie zwane "bombą Turinga". Ceremonia wręczenia medali brytyjskim kryptologom odbędzie się najprawdopodobniej na Downing Street. Udział w niej wezmą królowa Elżbieta II oraz książę Edynburga Filip. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie poinformowało jeszcze, czy złoży protest w sprawie fałszującego historię artykułu. To nie pierwsza próba wykreślenia roli Polaków z prac nad Enigmą. Kilka lat temu na ekrany polskich kin wszedł film "Enigma", w którym również pominięto fakt dokonania tego odkrycia przez polskich kryptologów.
[Anna Wiejak, "Nasz Dziennik", 15 czerwca 2009]


Jako Polska wypadamy coraz bardziej poza nawias kultury Europy. Także dzięki Mickowi Jaggerowi. Warto o tym pamiętać, kupując jego płyty i bilety na koncerty.



Mick Jagger ma rozległe zainteresowania. Kilka lat temu zdradził, że jednym z jego marzeń jest realizacja filmu o Che Guevarze. Jednak do dziś nie wiadomo, na jakim etapie realizuje pomysł o swoim idolu.


Majątek Micka Jaggera szacowany jest na około 200 mln. funtów.




- Bob... dostałeś tę koszulkę na koncercie Stonsów?
- Przed koncertem... Kiedy dali mi rachunek za bilet... To jest mina, jaką wtedy zrobiłem.



Na koniec litera z "Alfabetu The Rolling Stones" Bartka Chacińskiego
("Przekrój", 18 lipca 2007):



J jak język
Ten z najbardziej znanego znaku firmowego w historii rock and rolla – czerwonych ust z prowokacyjnie wysuniętym językiem. Zaprojektowanego 36 lat temu w duchu pop artu, choć nie przez Andy'ego Warhola – jak sądzi wielu fanów – lecz przez brytyjskiego plastyka Johna Paschego. Warhol zaprojektował za to dokładnie w tym samym okresie okładkę albumu "Sticky Fingers".



Komu Mick Jagger tak naprawdę pokazuje język? Czy przypadkiem nie nam, swoim fanom? [karykatura: Tonio 2003]